Aktualności z Dajtek
 
To tylko 870 metrów spacerku uliczką Okopową, brzegiem Łyny i kawałkiem ulicy Zamkowej obok Zamku - mały ułamek naszej olsztyńskiej starówki...
         
      25 stycznia 2009    
             
   

Pogoda iście późno jesienna… Śniegu jak na lekarstwo, szaro, mokro mglisto. Temperatura 4 stopnie powyżej zera Celsjusza. Dajtki i okolice nastrajają nostalgicznie, nawet piękne Jezioro Ukiel wygląda jak zwykłe nie zadbane pole. W takiej sytuacji udałem się na Stare Miasto w Olsztynie – oczywiście z aparatem fotograficznym. Można by przypuszczać, że ta wspomniana przeze mnie markotna i bezbarwna pogoda tej zimowej (zgodnie z kalendarzem) niedzieli też zepsuje zdjęcia jakie zamierzałem wykonać. Jednak są takie miejsca w tym szczególnym kawałku Olsztyna, że właśnie w taki dzień będzie można na fotografii pokazać ujęcia, których nie można wykonać ani przy pięknej słonecznej pogodzie ani wtedy, gdy bardzo liczne drzewa nad Łyną ubrane są w piękne zielone lub złocisto-czerwone liście. Wtedy oczywiście, tam spacerując jest się jakby w zupełnie innej scenerii, bo razem z rozkwitem natury wszelkie wolne zaułki i placyki obstawione są ogródkami piwnymi z niezliczoną ilością wielkich różnobarwnych parasoli i razem z gęstwiną listowia skutecznie zasłaniają stojące budowle. Więc mając na względzie takie właśnie walory takiego styczniowego dnia swój spacerek rozpocząłem od uliczki Okopowej u szczytu której na ławeczce siedzi sobie prawie najważniejsza postać tego miasta - Kopernik. Choć pierwszym obywatelem tego grodu jest Jan z Łajs (założyciel miasta w 1353 r.), który został pierwszym burmistrzem, a jego dom z ostrołukowymi podcieniami stojący przy Rynku nr 11 stoi do dziś, jest tu mniej znanym od Kopernika, choć całkiem niesłusznie.

     
                       
   
Kopernik wpatrzony w swój zamek do tego stopnia, że turysci często siadają mu na ramionach, a on wcale nie protestuje! Tu rozpoczyna się uliczka Okopowa.
     
    Uliczka Okopowa, niegdyś strasznie zaniedbana, ożyła przez powstanie w odrestaurowanych starych budynkach wielu pubów.Jest tu ich chyba z 10. Każdy w innym stylu (może to trochę za dużo powiedziane). Ułożono tu całkiem niedawno na nowo stary, wiekowy bruk z tak zwanych kocich łbów, ustawiono ładne lampy uliczne... Na samym jej końcu (widać tu) siedzi właśnie Mikołaj Kopernik.      
   
Jeden z pubów.
     
   
Wszechobecny Zamek
     
 
   
Z lewej ulica Okopowa, z prawej uliczka Podwale
     
Klub "Baszta" z prawej.
Klub Stowarzyszenia Pojezierze -"Baszta" - ciało obce Starówki!
   
Budynek przedwojennej synagogi...stoi tu od 1835 roku .. z dwuletnią przerwą, kiedy to w latach 1992-1993 "ponownie" go wybudowano dokładnie w pierwotnym kształcie chociaż już nie jest świątynią.
     
Na lewym rogu budynek synagogi i lewa część ulicy Kołłątaja, a w jej końcu widoczne kamieniczki przy Rynku.
Prawa część ulicy Kołłątaja.
Charakterystyczna kamieniczka z "pruskim murem", która była co najmniej dwa razy całkiem niedawno celowo podpalana !
   
...a równolegle do uliczki Okopowej i dolnej części ulicy Kołłątaja, w wąwozie wartko płynie Łyna. Tu właśnie, między tymi domami można zejść do parku i na bulwary biegnące po obu jej brzegach.
     

Łyna , której długość wynosi prawie 300 kilometrów jest cenioną rzeką do turystycznych spływów kajakami.

 
   
Tędy idę w kierunku mostu Świętojańskiego.
     
Na tym zdjęciu widać wyraźnie, że niektóre domy stoją na fragmentach średniowiecznych murów obronnych, którymi opasane było ongiś miasto.
   
Budynek Pojezierza wygląda jak lodołamacz... zupełnie nie z tej parafii - Nie wiedzieć czemu wcale jego architektura nie nawiązuje do gotyckiej baszty obronnej, której dolną część ma w sobie! Na jej fundamentach zbudowano właśnie w 1975 roku tę współczesną uskrzydloną fortecę!
     
    A oto most świętego Jana (Świętojański)-jeden z czterech głównych wjazdów na Stare Miasto. Widoczny tyłem pomnik to.... O nie! Nie świętego Jana! Choć także świętego Jana, ale Nepomucena. Pomnik stanął w tym miejscu w 1869 roku autorstwa rzeźbiarza Wilhelma Jansena z Kolonii (Koln). Zaginął w czasie II Wojny Światowej. W 1996 roku wykonano jego replikę w brązie i ustawiono na nowo, aby czuwał nad mostem. Początkowo most był drewniany prowadzący do miejskiej Bramy Dolnej.      
   
A oto Jan Nepomucen, (ur. ok. 1350 w Pomuku (dziś Nepomuk) – zm. 20 marca 1393 w Pradze) - spowiednik Zofii, żony króla czeskiego Wacława. Poniósł on śmierć za odmowę ujawnienia tajemnicy spowiedzi królowej (król podejrzewał żonę o zdradę małżeńską)...poddany ciężkim torturom i w konsekwencji wrzucony do Wełtawy. - (Wikipedia).
     
 
...kamieniczki na drugiej stronie mostu strzeżonego przez Nepomucena...
Widok z mostu na Łynę.
    Wojska Napoleona przeszły przez Warmię i Mazury w latach 1806-1807, gdy cesarz walczył z Prusami i Rosją ( bitwa pod Jonkowem) Trochę więcej na ten temat czytaj tu >>> . A w Olsztynie, w jednej z kamienic Starego Miasta ( podaje Gazeta Wyborcza z 3.02.2007) jak głosi legenda - dokonano zamachu na Napoleona. - Podobno jakiś młody żołnierz nie chciał wojny i dlatego chciał zgładzić cesarza. Złapano go, a władca okazał się łaskawy i ukarał go tylko chłostą.      
..na dwóchsetlecie...
    Gdyby te drzewa miały liście ten widoczek nie mógłby być umieszczony w tym reportażyku, bo wtedy nie byłoby widać ani jednego budynku... Po lewej stronie promenada została nazwana aleją Chateauroux (na mapach - Chateau-Arnoux w pobliżu Awinionu i Marsylii) dla uczczenia zaprzyjaźnionego z Olsztynem miasta. Przy niej postawiono właśnie ten pamiątkowy kamień. Teraz idę z biegiem Łyny w kierunku mostu Zamkowego i Zamku.      
Jeszcze jeden rzut oka na charakterystyczne kamienice na drugim brzegu Łyny...
Widoczny pałacyk to słynna w Olsztynie "Casablanka" a wcześniej "Mordvilla" (o tym przeczytasz dalej...)...a za nią widoczna baszta zamkowa.
Każdy budynek jest niepowtarzalny- ten jakby kopia części zamkowej.... Widoczny parkiet , na którym w lecie stoją wielkie parasole nad stolikami.
       
   
ciąg dalszy spacerku niebawem...>>>
 
       
   
W opracowaniu reportażyku pomocna mi była książka Stanisława Piechockiego "Olsztyn nie tylko magiczny"