Na grzyby . . .
Odcinek 8
Foto i tekst Artur Jezewski
Drugi reportaz „zastepczy” dotyczy okolic Starych Jablonek. Najpierw chce pokazac kilka zdjec borowików, zrobionych w czasie, kiedy trabiono o tym, ze nie ma grzybów w naszych lasach:
 
 
 
 
Oprócz tych powyzej, znalazlem okaz o szerokosci kapelusza 25 cm (obok rósl calkiem mlody):
 
 
Pojawily sie (14 wrzesnia) pierwsze opienki:
 
Na wykrocie wielkiego drzewa odkrylem owocnik ozorka debowego (Fistulina hepatica):
 
To niezwykly grzyb, jest pod ochrona. Kiedy jeszcze nie byl, byl ciekawostka kulinarna. Ma kwaskowaty, nie wszystkim pasujacy smak, a wyglad przy przyrzadzaniu przypomina watrobe ociekajaca krwia (krwisty sok widac na zdjeciu).
Po drodze do kanionu (o którym pózniej) natrafilem na dziezke pomaranczowa (Aleuria aurantia):
 
 
U nas jest uwazana za niejadalna, natomiast we Wloszech je sie ja na surowo, po nasaczeniu likierem.
Moim zdaniem, ze wzgledu na urode, nalezaloby zostawic ja w spokoju.
W któryms z poprzednich mych wynurzen wspominalem o nieudanym poszukiwaniu na Dajtkach owocnika siedzunia sosnowego (Sparassis crispa) – dawniej szmaciaka galezistego. Tutaj go znalazlem:
 
 
Póki nie byl pod ochrona, zdarzalo mi sie przynosic do domu kilkukilogramowe owocniki. Na surowo smakowaly prawie jak orzechy, suszone byly najfajniejszym skladnikiem bigosu.
Na koniec najciekawsze znalezisko – soplówka galezista (Hericium coralloides lub clathroides), której stanowisko znalazlem w kanionie – dolinie wyzlobionej przez ciek z Lak Gasiorowskich:
 
 
         
 
Spotkanie z tym grzybem jest wyjatkowym przezyciem estetycznym. Niektóre atlasy okreslaja soplówki jako grzyby niejadalne, w innych mozna sie dowiedziec, ze maja smak rzodkiewki. Nie wiem, nie próbowalem, sa zbyt piekne, zeby naruszac ich jestestwo.
W któryms z nastepnych odcinków opowiem co nieco o jeszcze chyba ciekawszej soplówce jezowatej (Hericium erinaceus).